Oto parka, która czeka z niecierpliwością, aż tchnę w nie nowe życie.
Będę tarła, darła, przecierała.....ot, "drobna kosmetyka" :)
Krzesełka uratowałam przed pójściem pod siekierę.
Podstawa/stelaż jest w stanie bardzo dobrym - wystarczy odkurzyć z pajęczyn.
Najgorzej prezentowały się siedziska.
Kompletnie zniszczone, rozwarstwiona, pofalowana i popękana sklejka.
Ale już temu zaradziłam :)
Nowe siedziska już przygotowane, prosto od stolarza!
Teraz czas na spontan- pędzle w dłoń.
I do dzieła! :)
Już wyobrażam sobie efekt końcowy! Tzn. jestem pewna, że po liftingu ich miejsce powinno być w Wersalu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciekawa jestem w jakim pójdziesz kierunku :)
OdpowiedzUsuńna razie jestem na rozdrożu .....nie mogę się zdecydować :)
Usuń:)))))))) Rosier dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo ja już biegnę złożyć ofertę na nowe eksponaty do Wersalu hahahah
Mają potencjał!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawe, stawiasz na biel a może kolor ? Zobaczymy, na pewno wyjdą Ci cacuszka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na pewno wyjdą cacuszka!
OdpowiedzUsuńAle białe czy kolor ? a może złocone? zobaczymy
pozdrawiam
Chyba skuszę się na biel :)
Usuń