Kolejna odsłona bransoletek, ponad dwa miesiące przerwy
i ciężko było mi się za nie zabrać.
Na początek więc skromne 2 sztuki,
zanim rozkręcę się bransoletkowo na dobre :)
Ta paskuda poniżej nie chciała się sfotografować!
Mieszanka turkusu z zielenią, plus delikatny pył brokatowy były wręcz nie do uchwycenia w oryginalnych barwach.
Wybrałam trzy ujęcia w miarę zbliżone kolorystycznie do oryginału.
Przy tej bransoletce gryzłam pędzle!
Chciałam zrobić coś troszeczkę w innym stylu, ale
nie potrafię robić prostych, minimalistycznych prac.
Dla kompromisu zostawiłam lekko perforowaną powierzchnię
- nie mogę żyć bez nierówności:-)