Zrobiłam kolejny szal....utkany z wieczornej zorzy
z domieszką głębokiej, czarnej nocy:)
Druty i szydełko nie próżnują.
Bajeczna mieszanka kolorów, na żywo o wiele ładniejsza!
Te soczyste amaranty, fiolety......
aparat wręcz pocił się próbując je odzwierciedlić.
Nie do końca mu się udało.
Musicie mi wierzyć na słowo :)